Reportaż ślubny Natalii i Piotra

Na wstępie muszę zaznaczyć, iż reportaż ślubny dla Natalii i Piotra był dla mnie jednym z większych wyzwań. Spowodowane to było faktem, iż Piotr jest moim znajomym. Mimo, że już wiele ślubów zrobiłem w swoim życiu, to zdjęcia dla znajomych zawsze są dla mnie trochę stresujące. Oczywiście nie znaczy to, że w przypadku obcych mi osób mam inne podejście lub mniej się angażuje. Jednak każdy kto robił zdjęcia lub jakąś usługę dla znajomych lub rodziny to chyba wie co mam na myśli 🙂 Nie będę ukrywać, że zawsze gdy ktoś ze znajomych prosi mnie o zdjęcia jest to dla mnie ogromne wyróżnienie.

Klika słów o ślubie

Piotr jest z pochodzenia góralem, więc to już gwarantowało, że ślub będzie miał specyficzny klimat. No i oczywiście tak też było. Wróćmy jednak do samego początku tego ważnego dnia dla Natalii i Piotra. Przygotowania odbyły się w rodzimym domu Piotra. Może i lekkie zamieszanie było, mimo wszystko muszę przyznać, iż zarówno przyszła Pani Młoda i Pan Młody byli naprawdę opanowani a co więcej świetnie zorganizowani. Kiedy już udało nam się uchwycić na zdjęciach same przygotowania oraz wszystkie dodatki, przyszedł czas na błogosławieństwo oraz zdjęcia grupowe z rodziną. Jak to przy takich zdjęciach bywa, nie brakowało zabawnych sytuacji.

Reportaż ślubny – kościół

Kiedy tylko podjechaliśmy pod kościół, to wiedziałem, że zdjęcia wyjdą rewelacyjnie. Zabytkowy drewniany kościół, to przepis na klimatyczne ciepłe zdjęcia. Oczywiście nie jest tak, że duży kościół oznacza gorszy reportaż ślubny. Po prostu, lubię małe ciemne kościółki, to jak wszystko jest w nich „skompresowane” dla mnie ma to swój nie powtarzalny urok. W dużych kościołach nie raz jest tak, że z powodu ich wielkości Para Młoda oraz goście jakoś się tak „gubią” w całym ogromie świątyni.

Jeszcze przed wejściem do kościoła udało się nam zrobić kilka ujęć z drona, kościółka z lotu ptaka (drona 😉 oraz jak Młodzi podjeżdżają pod sam kościół. Do ołtarza Pannę Młodą – Natalię prowadził jej ojciec. Dodatkowym smaczkiem był fakt, iż obrączki podały dzieci (ale nie Pary Młodej 🙂 ), tutaj wspomnę tylko, że warto przyjrzeć się tabliczce jaką miały dzieci w kościele 🙂

Po wyjściu z kościoła tradycyjnie było sypanie groszami oraz wykonaliśmy zdjęcie grupowe ze wszystkimi gośćmi. Zapomniałbym dodać, że podczas mszy przygrywała góralska kapela, która dodatkowo pogłębiła świetną atmosferę w tym małym, uroczym kościółku.

Reportaż ślubny – sala

Tradycyjnie jak to bywa w przypadku reportaży ślubnych Młodzi po przyjeździe pod salę weselną zostali przywitani chlebem i solą. Na tym etapie pominięto jeszcze życzenia ze względu, że była już późna pora a wspomnę tylko, iż był to już październik więc dzień był oczywiście dość krótki. Po małych negocjacjach z Młodymi ustaliliśmy, że zaraz po obiedzie zrobimy zdjęcie grupowe, kiedy światło jest jeszcze dobre, a także temperatura na dworze jest w miarę komfortowa dla gości.

Korzystając z tego, że goście byli cierpliwi, postanowiliśmy zrobić dość oryginalne zdjęcie grupowe. Mianowicie ustawiliśmy gości w kształt słowa „LOVE”, no i resztą zajął się pan dron. Potem jeszcze zrobiliśmy kilka klasycznych kadrów grupowych z ziemi.

Reportaż ślubny Natalii i Piotra w kolejnym etapie miał życzenia dla Nowożeńców oraz pierwszy taniec.

Reportaż ślubny – ciąg dalszy

W kolejnych godzinach wesela reportaż ślubny przeplatany był na przemian tańcami oraz serwowanymi w góralskim klimacie posiłkami, swoją drogą bardzo smacznymi. Nie wspomniałem jeszcze o góralskim zespole, który nie dawał gościom ani chwili wytchnienia. Muszę przyznać, że była to świetna kapela, która naprawdę grała z przysłowiowym pazurem. Wieczorem udało nam się zrobić, dość popularne w ostatnim czasie zdjęcie Pary Młodej z gośćmi, gdzie wszyscy trzymają zimne ognie. Nie da się ukryć, że mimo iż wiele już zrobiłem tego typu zdjęć, to zawsze one wychodzą inaczej ale zawsze mają w sobie to nie powtarzalną magię.

Efekty mojej pracy możecie zobaczyć na zdjęciach poniżej